Rzecznik Konfederacji: Politycy rządzący większymi miastami realizują lewicową agendę komunikacji
W połowie lipca rząd przedstawił projekt zmian w zakresie karania kierowców łamiących przepisy. Proponowane zmiany idą w kierunku zaostrzania kar za przestępstwa i wykroczenia drogowe.
Wśród nich znalazły się m.in. postulaty dotyczące zwiększenia maksymalnego wymiaru grzywny z 5 tys. zł do 30 tys. zł w przypadku wykroczeń drogowych oraz do 3,5 tys. zł w postępowaniu mandatowym.
Rząd chce także, aby sprawcy śmiertelnych wypadków płacili członkom rodziny ofiary rentę oraz, aby możliwe było czasowe niedopuszczenie pojazdu do ruchu, w przypadku gdy prowadząca go osoba nie posiada stosownych uprawnień. Wejście zmian w życie planowane jest na 1 grudnia tego roku.
"Ustawa uderzy w zwykłych Polaków"
Do tej kwestii odniósł się w Poranku "Siódma9" rzecznik Konfederacji Tomasz Grabarczyk.
– Ustawa podnosząca mandaty nie będzie uderzać w piratów drogowych. Tu musimy zróżnicować kogo nazywamy piratem, bo gdy występują odpowiednie warunki, większość Polaków jeździ szybciej niż występujące lokalnie ograniczenia. Problem nie leży tam, gdzie są kary za mandaty, ale w tym, że prędkość nie jest dostosowana do realiów – stwierdził polityk.
– Wszystko zależy od warunków na drodze, ale też to na co ma wpływ rząd, czyli prędkościach na trasach. W ostatniej dekadzie bezpieczeństwo na drogach się polepszyło prawie o połowę i nie wynikało to z podnoszenia cen mandatów. Przede wszystkim trzeba inwestować w poprawę bezpieczeństwa na drogach, kierowców i pieszych. Wysokie kary za mandaty nie zmienią sytuacji na drogach, nie uderzą w piratów, bo są to ludzie, którzy bez względu na karę, nie będą zwracali uwagi na przepisy – dodał Grabarczyk i zdradził swoją obawę, że nowe przepisy uderzą po kieszeni zwykłych Polaków.
W jego ocenie zarządzający dużymi miastami realizują "lewicową agendę komunikacji".
– Kolejnym absurdalnym pomysłem tej ustawy jest konfiskata pojazdu za wykroczenia. Może to spowodować zabranie samochodu nienależącego do kierowcy, tylko np. do jego szefa, firmy, czy rodzica. Są to przepisy nieodpowiadające realiom i są niesprawiedliwe – zaakcentował rzecznik Konfederacji.